Zaśniemy i co dalej ?

Zastanawialiście się kiedyś co jest ,,po tej drugiej stronie" ? Co się z nami dzieje kiedy odchodzimy ? Nadal żyjemy, tylko w inny sposób ? Czy wszystko się definitywnie kończy ?

Często się nad tym zastanawiam. Nie boję się takich tematów, lubię o nich rozmawiać. Ale tak na prawdę nikt nie wie co nas czeka. Przecież jeszcze nikt nie przeżył śmierci.

Może po prostu jest zwykła pustka. Ciemność i nic więcej. Zasypiamy i już nigdy się nie budzimy. Nie wiemy co się dzieje, nic nie widzimy, nic nie czujemy. Tak, to jeden z najczarniejszych scenariuszy, ale może też są jakieś pozytywne ?

W Indiach ludzie wierzą w reinkarnację. Może mają rację ? Zasypiamy i budzimy się jako zupełnie inna osoba. A może nie osoba ? Ślimak, ptak, tygrys, krokodyl ( ale przyjmijmy, że jako człowiek xd). Nie pamiętamy poprzedniego życia. Ale czujemy, myślimy, po prostu żyjemy. Tylko w jakiś sposób od początku, z czystym kontem. 

Słyszałam kiedyś historię, w której dziecko opowiadało, że czuje się jak ktoś inny. Jak starsza kobieta, wiedział jak ma na imię, gdzie mieszka, jak ma na imię jej mąż. To co mówił okazało się prawdą, w domu którym wskazał, żył mąż tej kobiety, a dziecko pamiętało wszystkie wspomnienia związane z mężem, domem, przeszłością. Więc może jest w tym jakieś ziarno prawdy ?

A jeśli budzimy się w niebie ? Niewidzialni, możemy jednak schodzić na ziemię, przyglądać się ludziom, patrzeć na rodzinę, ale być dla niej niedostrzegalnym ? Jak stróże, którzy nadzorują czy wszystko jest w porządku. Czujemy, myślimy, oglądamy, ale nie rozmawiamy. 

Ciało zostaje, dusza odchodzi. Podróżuje, zwiedza, poznaje. Ma przebłyski swojego dawnego życia, ale wie, że powrót nie jest już możliwy. Może jednak spotkać swoich zmarłych bliskich, powspominać, pożartować. Wciąż podróżuje, ale wie, że do dawnego życia nie może już powrócić.

Dziś przeszłam w (znowu) dziwne tematy. Bo jednak bardzo mnie one interesują. Zastanawiam się nad tym i sama nie wiem co może nas czekać (miejmy nadzieję że coś miłego).

A wy, co o tym sądzicie ? :)

[...] Minął już (dopiero) miesiąc szkoły! Nauka ? Mam jej za dużo, często nie wyrabiam i siedzę do późna nad książkami, a potem na lekcjach zamykają mi się oczy. No ale cóż, musimy przetrwać te dziewięć miesięcy! :)